Szwadron Toporzysko

w barwach Pułku 3 Strzelców Konnych im. Hetmana Polnego Koronnego Stefana Czarnieckiego

Stowarzyszenie Kawaleria - Organizacja Pożytku Publicznego - nr KRS: 0000350813

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6

Pułk 3 Strzelców Konnych

Historia Pułku 3 Strzelców Konnych Read More

Nabór

Zapraszamy w nasze szeregi Read More
  • 1

3 Pułk Strzelców Konnych i ja.

(treść i format artykułu zgodny z oryginałem)

 

     Miałem 6 lat, gdy zamieszkałem z rodziną w Wołkowysku naprzeciw koszar 3-go PSK. Codziennie patrzałam na wysokie budynki z czerwonej cegły, między nimi wysmukłe brzozy, drewniane budynki mieszkalne w zieleni, dalej na placu ćwiczeń, stajnie, a wszystko otoczono drutem kolczastym.

      Rano metaliczny głos trąbki budził żołnierzy, budził i mnie. Trąbka była nieodłączna w życiu koszar i moim. Potem słychać było ruch w koszarach, chóralną modlitwę, śpiew „Kiedy ranne wstają zorze”, odgłosy komendy, śpiew maszerujących żołnierzy. Zanim zrobiono po kilku latach płot z desek, wymykałam się z rodzeństwem przez druty na plac ćwiczeń, gdzie z zachwytem oglądałam ćwiczenia konne żołnierzy, musztrę, skoki. Wieczorem znowu trąbka, chóralna modlitwa „Ojcze nasz, śpiew „Wszystkie nasze dzienne sprawy” – przypominały i mnie, że już pora na spoczynek.

     W niedzielę spieszą do kościoła. Prędzej, bo już orkiestra gra. Wybiegam szybko i stosuję kroki do maszerujących żołnierzy. Wracam również w takt orkiestry.

     Święto pułkowe. W przeddzień święta capstrzyk z pochodami, potem na placu apel poległych. Wzruszenie, tajemniczość!

     W dzień święta pułkowego 27 kwietnia idę z rodziną oficjalnie nie przez bramę/ nie przez dziurę w płocie/ na plac, gdzie jest uroczysta Msza św. polowa. To były wzruszające, niezapomniane chwile. Do dzisiaj pamiętam ten chrzęst szabel na komendę: „prezentu broń”, sztandar pochylony na dźwięk dzwonka przed Bożym Majestatem, i ciszę przerywaną parskaniem koni.

     Po Mszy św. orkiestra gra – defilada! Żołnierze jadą na koniach, które idą tanecznym krokiem pełnym gracji, potem kłus, galop. Po południu zawody konne, woltyżerka, ścinanie rózeg i inne popisy, które gorąco oklaskiwałam.

     Czym byłyby wszystkie uroczystości religijne i narodowe bez udziału 3-go PSK? Najlepsza w Wołkowysku orkiestra miała częste okazje do występowania. Procesje do Bożego Ciała, 3-ci Maj, itp. Na Pasterkę, maszerował pułk z orkiestrą, z pochodniami. To nic, że po kolacji zakrapianej czasem zafałszowali. Wszyscy przyjmowali to zrozumieniem.

     I tak w moje życie wplotło się życie 3-go PSK.

     Jeszcze bardziej z nim się związałam, gdy po maturze podjęłam pracę oświatową w pułku. Poczułam, że tam moje miejsce. Pracy było mnóstwo, świetlica, biblioteka, podstawowe nauczanie. Praca była podjęta z zapałem i życzliwością dla prostego żołnierza dała dobre rezultaty. Zdobyłam życzliwość żołnierzy i uznanie dowódcy pułku, wówczas płk. J.Filipowicza

     Gdy żołnierze wyruszali na wojnę, moje wszystkie myśli były przy nich, choć nie wiedziałam gdzie się znajdują.

     Spotkałam pojedynczo żołnierzy po zakończeniu działań wojennych. Ci mnie witali słowami „Nasza Pani”, :Nasza Opiekunka”. Zapamiętałam to na całe życie. Minęły lata okupacji, nastało unormowane życie i wreszcie starość. Zostały dobre wspomnienia o pracy w pułku i młodości. Nagle wiadomość o znalezieniu Sztandaru pułkowego. Radość i wielkie wzruszenie! Potem Zjazd Żołnierzy 3-go PSK w Łomży. Sztandar przedefilował przed nami. Ogromna radość, że jeszcze istnieje coś Drogiego, co nas łączy  z przeszłością. Każdy następny zjazd, to dni wzruszeń radosnych przeżyć, odmładzających wspomnień. Spotykam na Zjazdach Starszych panów, mniej lub bardziej przystojnych i dostojnych o postawie żołnierskiej. A ja również Starsza Pani, widzę ich dawnymi młodymi oczami. Widzę ich w marszu, w ćwiczeniach, w konnych paradach, wyobrażam w boju z Niemcami młodych bohaterskich wojaków. Łatwo  mi to przychodzi, bo w ich oczach jeszcze młodość, w ruchach dziarskość, na twarzach uśmiech, a w sercach życzliwość. Całą postawą mówią: Jeszcze 3-ci Pułk istnieje, póki my żyjemy!

     A ja całym sercem z nimi.

                 W. Wierzbowska

 

 

     W sprawozdaniu z Zjazdu 3-go PSK w Kocku p. pdchr. Bodzicz umieścił informację, że  byłam przewodniczącą P.B.K. w Wołkowysku. Proszę uprzejmie o sprostowanie: Mówiłam, że przewodniczącą- P.B.K. była p. Gertruda Platonoff i moją szefową i to wspaniałą szefową. Ja byłam pracownikiem oświatowych opłacanym przez polski Biały Krzyż.

                           Wierzbowska.

 

Wspierają nas