XI zjazd Koła Żołnierzy 3 Pułku Strzelców Konnych w Suwałkach
(treść i format artykułu zgodny z oryginałem)
,który odbył się w dniach 13 - 16 września 1990 roku.
W dniu 13. IX. już od rana zaczęli przybywać Uczestnicy Zjazdu do hotelu "Hańcza”. Co chwila rozlegały się radosne wykrzykniki powitania. Panie w recepcji sprawnie i szybko załatwiały formalności meldunkowe wskazują przybyłym ich pokoje. Na miłych koleżeńskich pogawędkach mijał ten dzień. O godz. 18.30 przed hotel zajechał autokar z Jednostki Wojskowej by zawieść uczęstnik6w zjazdu do Kasyna Jednostki, z którego gościnności korzystaliśmy podczas całego zjazdu.
O godzinie 19.30 otwarcia 7 Zjazdu dokonał Dowódca Koła Żołnierzy 3 PSK — dr płk. Bronisław Lubieniecki, witając w serdecznych słowach wszystkich przybyłych Żołnierzy i Ich Rodziny jak również p.płk. Tadeusza Pypczyńskiego gospodarza tutejszej Jednostki wojsk. życząc zebranym miłych wrażeń i przyjemnego spędzenia tych kilku dni. Potem zabrał głos p.płk. T. Pypczyński witając weteranów Września na swoim terenie. Po czym nastąpiła wspólna kolacja w przyjemnym, koleżeńskim nastroju.
Frekwencja tym razem była mniejsza niż na poprzednich zjazdach, gdyż zaledwie 50 osób w tym dwoje dzieci. Na Mniejszą frekwencję wpłynęły dużo zwiększone koszty zjazdu komunikacji, związane z ogólnymi cenami,
Następnego dnia uczestnicy we Mszy św. w Kościele Garnizonowym odprawionej intencji żołnierzy 3 PSK przez Księdza Proboszcza. Był również Poczet Sztandarowy. Po Mszy św. obecny Ks. Prałat dzielił się swymi wspomnieniami czasów okupacji. Z Kościoła udaliśmy się pod pomnik Brygady Suwalskiej cudem ocalałego w czasie wojny i okupacji a np której przed wodną niedługo został wcielony nasz Pułk oddać mu nonom złożyć kwiaty i porobić sobie pamiątkowe zdjęcia na tle pomnika, autokarem pojechaliśmy do 2—go Liceum Ogólnokształcącego, gdzie spotkaliśmy się z serdecznym przystąpieniem przez Grono marzycielskie
Opowiadali Młodzieży wojsku. Ki1kunastu żołnierzy w mundurach / z 1939 r, / udało się do nas na spotkania z Opowiadali Młodzieży ww wojsku okresu międzywojennego, o walkach Września, kontynuacji w czasie okupacji, niewoli, obozach wracając w swych opowiadaniach do swej młodości, Młodzież słuchała z zaciekawieniem, a wszyscy żołnierze odnieśli jak nad lepsze wrażenie z postawy Młodzieży, Potem odbyły się występy Uczniów. Chór żeński odśpiewał "Gaude Ma— ter Polenią” inne pieśni- patriotyczne włącznie z "Rotą”, nie zabrakło też pieśni przy gitarze Został tęż odczytany życiorys gen, 7, Podhorskiego . spotkanie zakończyło się serdecznymi podziękowaniami i pożegnaniem. Żołnierze byli pod dużym wrażeniem Wspaniałej /jak potem wyrażali się/ suwalskiej Młodzieży. Spotkanie to zapoczątkowało serdeczne więzy. miedzy pułkiem a Szkołą, której ma być nadane imię gen. Z. Podhorskiego.
Po obiedzie zaplanowane było spotkanie z Władzami Miasta w jednej z sal Urzędu Miasta. Niestety na spotkanie przybył tylko p. Prezydent z pośród zapowiedzianych kilku osób, ale był również za to z nami p.płk. T. Pypczyńki, i zebranie odbyło się a przeprowadzona dyskusja była ciekawa P. Prezydent okazał wielką przychylność naszył życzeniom imienia gen. Podhorskiego II Liceum og. Kształ. i ulicy w Suwałkach, Pan Pułkownik mówił życzliwie o tradycji kawaleryjskiej tym mieście. Pan por. Ławrynowicz krótko powiedział o naszym pułku i o Kole Żołnierzy 3 PSK, wspomniał tradycjach kawaleryjskich z okresu i roli kawalerii jaką odgrywała zawsze historii Podziękował również P. Prezydentowi za przybycie wręczając egzemplarz „Żurawiejek” Zabierali jeszcze głos kol. Sieczkowski, kol Boguś, a kol. Kwiecień odśpiewał jedną zwrotkę „Żurawiejki . P Prezydenta opowiedział o wrażeniach i odczuciu z podróży do Wilna, zwiedzaniu kościołów i cmentarza na Rossie. Zakończył zapewnieniem, że pomimo ciężkich materialnych warunków postarają się godnie uczcić pamięć gen. Z. Podhorskiego nadając imię Generała II Liceum i ulicy w Suwałkach. Po powrocie do hotelu odbywało się zebranie koleżeńskie w świetlicy. Omawiano pracę Koła w zmniejszonym gronie, gdyż p.płk. Lubieniecki z pocztem Sztandarowym udali się do Krakowa, aby wziąść udział w pogrzebie prochów gen. Bolesława Wieniawy Długoszowskiego.
Raport kasowy, z powodu nieobecności Płatnika p.W.Smolaka . odczytał por. Ławrynowicz. Nikt z zebranych nie zgłosił zastrzeżeń. Stwierdzono, jak zwykle, że wielu z członków Koła nie poczuwa cię do płacenia składek rocznych. Ze względu na wciąż rosnące koszty, uchwalono podniesienie składek. Wielu Członków Koła samorzutnie wpłacali na ręce zastępczego Płatnika po 20 tys.zł. a kto nie mógł, trochę niższe kwoty. Były głosy by tym którzy składek nie płacą - , nie posyłać "Jednodniówek”. Projekt ten upadł jednak gdyż "Jednodniówki t' dla licznych stanowią jedyną wieź z Kołem. Dyskutowano też na temat, czy je wydawać i o treści ich, o rozmiarze, W rezultacie postanowiono by nie zmieniać nic w wydawaniu ich, ograniczając treść Ich do najważniejszych artykułów. P. Wierzbowska odczytała w skrócie historię Wołkowyska i zreferowała swój pobyt w Wołkowysku w czerwcu b.r. Koszary 3 PSK zniwelowane, stajnie są jako garaże jednostki wojskowej, ujeżdżalnia istnieje w jednej części służy innym celom. Wołkowysk rozbudowany a pocieszające dla nas jest, że cmentarz wojskowy uporządkowany przez Towarzystwo Kulturalne— Oświatowe Polaków na Białorusi, z którym p. Wierzbowska nawiązała kontakt.
W Sobotę / 15.IX./ pe śniadaniu odbyła się wycieczka autokarem do jeziora Wigry do klasztoru Kamedułów i Kościoła, których remont trwa od 1949 r, ale jest już na ukończeniu. Oprowadzał nas przewodnik, który na widok mundurów wyprężył się na baczność przed por. Ławrynowiczen meldując gotowość do oprowadzania po obiekcie, służenia informacjami. Wycieczka była ciekawa, przewodnik okazał się wspaniałym fachowcem zawodzie. Bardzo żywo, zwięźle opowiadał o działalności Klasztoru i zakonników od kilku wieków tu osiedlonych , przeplatając historyczne dane ciekawostkami wesołymi jak i smutnymi, nieraz tragicznymi. Położenie Klasztoru jak i otoczenie urokliwe, piękne widoki. Pomimo brzydkiej pogody wracaliśmy zadowoleni.
Popołudniu w świetlicy wysłuchaliśmy kolejnej relacji z Wołkowyska p.dr Jerzego Kwietnia, który zaledwie kilka tygodni temu tu był Relacja była bardzo ciekawa, obejmowała wiele zagadnień i szczegółów zwłaszcza dla tych którzy jeszcze dobrze pamiętają tamte strony wiedzieliśmy że książek nadsyłanych do ks. Filipczaka jest już wystarczająca ilość i na razie należy wstrzymać ich wysyłanie.
Ostatni dzień zjazdu kończył się w niedzielę w południe, po obiedzie. Niektórzy Uczestnicy wyjeżdżali już w sobotę wieczorem.
Niedzielę do południa uczestnicy spędzili na pożegnalnych rozmowach, spacerze do miasta załatwianiu jakiś spraw, związanych z Kołem, wreszcie pożegnalny obiad w gościnnym kasynie, ostatni ”rejs” autokarowy do hotelu a potem do dworca i jedenasty zjazd pozostał za nami, stał się przeszłością.
Może był ten zjazd mniej atrakcyjny od niektórych poprzednich zjazdów, brakło wśród nas naszego Dowódcy, który wnosi zawsze tyle radości stwarza miłą atmosferę, pogoda nie zbyt dopisywała ale jednak mogliśmy się spotkać porozmawiać ze sobą, powspominać i powiedzieć sobie, że trwamy !
A to że zjazd mógł się odbyć, zawdzięczamy mgr. Stanisławowi Kimaszalowi, niestrudzonemu pomocnikami w organizowaniu zjazdu i panom płk. Tadeuszowi Pypczyńskiemu i płk. Jackowi Witczakowi oraz Kierownictwu Hotelu "Hańcza" . Za to składamy serdeczne podziękowanie. Cel naszego zjazdu został też uwieńczony sukcesem - Dowódca Suwalskiej Brygady, generał Zygmunt Podhorski stanie się Patronem Szkoły Sredniej, gdzie kształci się wg żołnierzy „wspaniała młodzież”