Szwadron Toporzysko

w barwach Pułku 3 Strzelców Konnych im. Hetmana Polnego Koronnego Stefana Czarnieckiego

Stowarzyszenie Kawaleria - Organizacja Pożytku Publicznego - nr KRS: 0000350813

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6

Pułk 3 Strzelców Konnych

Historia Pułku 3 Strzelców Konnych Read More

Nabór

Zapraszamy w nasze szeregi Read More
  • 1

BYLIŚMY W KOMAROWIE

(treść i format artykułu zgodny z oryginałem)

Spędzając urlop, w tym roku w Horyńcu, postanowiłem odwiedzić miejscowość sławną ze swej zwycięskiej bitwy w sierpniu w 1920 pod Komarowem. Wiadome mi było że tam przygotowuje się wielka uroczystość w rocznicę wygranej walki przez nasze wojska nad pięciokrotnie liczniejszą armią Budionnego. W rezultacie walka ta zmusiła Budionnego do odwrotu i zaważyła na losach naszego Państwa a być może i całej Europy.

Przybywszy na miejsce, z przykrością stwierdziłem, że głównego inicjatora zachowania od zapomnienia tej sławnej bitwy dr. Wiesława Lipko nie zastałem. Natomiast poznałem p. Edwarda Nawrota, sekretarza miejscowego koła Zw. Św. AK. , który podjął się roli mego przewodnika po Komarowie. Udostępnił mi szkice bitwy pod Komarowem i jej opis, pokazał pomnik wzniesiony przez miejscową ludność przed kościołem dla upamiętnienia sławnej bitwy

przedstawiający żołnierza polskiego na koniu tratującego wroga. W kościele znajdują się dwa obrazy o tematyce sławnej bitwy. 

Następnie korzystając z uprzejmości p. Nawrota udaliśmy się na pole bitwy do Wolicy Śniatyckiej, gdzie ongiś rozegrała się decydująca walka zwana później "Bitwą pod Komarowem", a w której została rozbita armia Budionnego. To co zastaliśmy na miejscu godne jest najwyższego uznania i naśladownictwa. Miejscowy Komitet budowy pomnika, składający się z Żołnierzy Września i Armii Krajowej postanowił upamiętnić bohaterstwo Żołnierza Polskiego, który potrafił odnieść pełne zwycięstwo nad znacznie przeważającym go wrogiem w obronie Ojczyzny. Na polu bitwy, gdzie poległa niezliczona ilość naszych żołnierzy zostało ogrodzone 30 arów drewnianym płotem, 240 mb. Wewnątrz znajduje się mogiła poległych, na niej duży 13 metrowy krzyż o wadze około 4 ton. Następnie przewiduje się umieszczenie tablicy z planem bitwy i tablic poświęconych poszczególnym pułkom tam walczącym. Prace mają być zakończone przed 31 sierpnia t.j. przed przewidywanym wielkim świętem w rocznicę zwycięskiej bitwy. Całością prac kieruje prezes miejscowego Komitetu Z.Ś.A.K. - pan Antoni Danielewicz. Mówi o powyższych planach z entuzjazmem i przekonaniem, widać również ogromny zapał u pracujących, około 30 mężczyzn, którzy od tygodni pracują nad pomnikiem sławy oręża polskiego, w czynie społecznym, nie szczędząc swych wysiłków. Jak wspaniale zabrzmiały słowa jednego z nich, gdy zwrócił się do nas: "jeśli my tego nie zrobimy, nie upamiętnimy, to pójdzie w zapomnienie bohaterstwo, męstwo i wielki wysiłek naszego Żołnierza, który nie żałował ani przelanej krwi, ani życia by ratować ojczyznę". W naszym tak zmaterializowanym świecie, te słowa zabrzmiały wręcz nieprawdopodobnie!

Następnym etapem na drodze powrotu do przeszłości, była miejscowość Dub, leżąca w odległości 6 km. od Komarowa. Wiedziałem, że w tych okolicach pod koniec września z rozbitych pułków tworzyły się oddziały wojska polskiego, które próbowały jeszcze walczyć z bolszewikami i, że wiele tam zginęło naszych żołnierzy, że w Dubiu jest też cmentarz, gdzie są pochowani. Leży on za wsią. Na końcu cmentarza odnalazłem 11 mogił, na krzyżach których widniała ta sama data 25.IX.1939r. Na 10 mogiłach brakło imion i nazwisk. Tylko na jednej, oprócz daty widniał napis: kpt. Wasan Totiew. Dziwnym zbiegiem okoliczności odnalazłem tu właśnie mego znajomego, kolegę, którego znałem z Łucka. Mogiły są wprawdzie czyste, widocznie ktoś o nie dba, ale robią bardzo smutne wrażenie.

Wychodząc z cmentarza natknąłem się na miejscowego grabarza. Oto jego opowieść: "Miało to miejsce 25. IX. 1939r., w naszej wsi zgromadziło się kilkudziesięciu żołnierzy polskich, w tym dwóch oficerów. W dniu przed kościołem stało kilkunastu z nich, nagle zjawili się skądś sowieccy żołnierze i miejscowi Ukraińcy, wyciągnęli z Kościoła księdza, dwóch wikarych, organistę i kościelnego, i dołączywszy do stojących żołnierzy, pognali do pobliskiego lasu, gdzie wszystkich bestialsko zamordowali."

Pomnik bitwy pod Komarowem 31.VIII.1920r.

 

fot. B. Lubieniecki

 

Ze smutkiem opuszczamy cmentarz w Dubiu udając się w powrotną drogę do Horyńca. Wcześniej napotykamy pełno tragicznych pamiątek po dawnych czasach: spalonych wsi (dziś już odbudowanych), zbiorowych cmentarzy, zbiorowych i pojedynczych mogił, przydrożnych krzyży, kapliczek itp. Są to świadectwa tego ile ta ziemia i jej mieszkańcy ucierpieli począwszy od początku wojny w 1939 r., aż po czasy dzisiejsze.

Wspierają nas