Listy do Redakcji
(treść i format artykułu zgodny z oryginałem)
Panie Pułkowniku
Zupełnie przypadkowo kupiłem książkę pt. W Walce i w Marszu por. 3 Pułku Szwoleżerów Czesława Liszewskiego, Wydanie Krajowa Agencja Wydawnicza, Białystok 1990 r. Autor opisuje dzieje i szlak bojowy 3 p.szw.w 1939 r. Ze zdziwieniem na stronie 97 czytam:
We wsi Kalenkowicze brama fryumfalna na powitanie wojsk rosyjskich /chyba bolszewickich - moja uwaga/, a mężczyzn ani śladu. Zwiali w lasy w obawie przed sprawiedliwością, bo wczoraj zamordowali podporucznika z 3 Pułku Strzelców Konnych, który z małym patrolem znalazł się we wiosce. Za karę wieś spalono niezważając na krzyże i błagania kobiet. Słuszna to kara choć moim zdaniem za łagod-
Obywatele państwa strzelający i mordujący własnych żołnierzy popełniają zbrodnie i nie mogą liczy na miłosierdzie.
W przypisach na stronie pod nr 99 wyjaśnienie ppor Jerzy Tadeusz Dudek, promocja 1938 r. z.ca d-cy 2 plutonu w 2 szwadronie 3 PSK zamordowany w nocy z 21/22 wrzenia 1939 r w Kalenkowi. czach. Przypisy opracowali: Władysław Lewandowski i Ryszard R. Migurski. Zupełnie dziwi mnie i właściwie śmieszy zjadliwość z jaką niektórzy oficerowie Suwalskiej Brygady Kawalerii, odnoszą się do sprawy zwycięskiej walki nocnej we wsi Kalenkowicze w nocy z 21/22 IX 39 r. Jako uczestnik tej walki, raz już sprawę podobną wyjaśniłem a obecnie po raz ostatni o tym piszę. W dniu 21 września 39 r. na rozkaz ppłk. Jana Małysiaka ppor. Wacław Tokarz, wraz ze swoim 3 plutonem dokonał rozpoznania n-pla we wsi Kalenkowicze i po powrocie złożył meldunek d-cy Pułku. W nocy z 21/22 września 39 r. postawiony w stan alarmu 3 szwadron 3 PSK wyruszył do wsi Kalenkowicze z zadaniem zniszczenia n-pla a tym samym otwarcia dalszej drogi dla Dywizji Kawalerii Zaza. Na czele 3 szwadronu, jako pluton rozpoznawczy /czołowy/ pieszo, maszerował 3 pluton pod d-ctwem ppor. Wacława Tokarza. Wieś została otoczona przez 3 szwadron. W wyniku nocnej walki polegli: ppor. Jerzy Dudek - odznaczony Krzyżem VM i dwukrotnie Krzyżem Walecznych. kpr.Supiński strz. k. Olifierowicz Ranny w ramię został podchorąży Wojciech Kętrzyński. Wróg został zlikwidowany zgodnie z rozkazem. Żadnego mordu pporucznika nie było.
Nie było też spalenia wsi. Nie było żadnego błagania kobiet bo ich nie widzieliśmy. Natomiast niektórzy mężczyźni byli - jednego wzięliśmy z chałupy, by wskazał gdzie kwaterują Niemcy. Prawdą jest, że brama tryumfalna na powitanie wojsk bolszewickich była wzniesiona. Jako żołnierz, który przeszedł cały szlak bojowy 3 PSK nie pozwolę na podawanie wiadomości niezgodnych z prawdą. Usiłowano już zrobić szarżę 1 p.u. oraz stoczenie walki przez 2 p.u. w Kalenkowiczach. Aw omawianej książce mord na oficerze, który za swą waleczność został odznaczony Krzyżem VM i dwukrotnie Krzyżem Walecznych. Dziwi mnie i boli, że w podpisie pod przypisami widnieje nazwisko rtm. Ryszarda Migurskiego, który jest z nami zaprzyjaźniony oraz zna nasz szlak bojowy. Proszę Pana Pułkownika o umieszczenie tego listu bez skrótów w najbliższej Jednodniówce w imię Prawdy i obrony honoru oraz dobrego imienia oficerów, podoficerów i strzelców konnych walecznego 3 Pułku Strzelców Konnych.
rtm. Antoni Ławrynowicz