Kazanie
(treść i format artykułu zgodny z oryginałem)
wygłoszone w czasie święta Pułkowego 3 PSK 27.04.1993 w Kościele 00 Kapucynów w Krakowie
Było to 12 lat temu, w styczniu 1981 roku - 118 rocznica wybuchu powstania styczniowego. Sala Filharmonii Krakowskiej wypełniona do ostatniego miejsca. Wielu moich rówieśników stało pod ścianami. Godzina 17-ta. Rozpoczynał się wieczór historyczny pod hasłem: "O wolność i niepodległość". Wraz z aktorami scen krakowskich i chórem "Organum”, recytując poezję patriotyczną, wędrowaliśmy przez wieki marząc "o Tej, co nie zginęła".
Byłem wówczas licealistą. Reprezentowaliśmy na scenie filharmonii młode pokolenie zapaleńców, ludzi pełnych nadziei. Do dziś brzmią mi w uszach wersety jakie wtedy recytowałem - słowa z krzyża karpackiego, spod szczytu Pantyrpassu "Młodzieży polska, patrz na ten krzyż, Legiony Polskie dźwignęły go wzwyż, przechodząc góry, lasy i wały dla Ciebie Polsko i dla Twej chwały."
I chwytam niekiedy gitarę, szarpię struny, by wrócić do tego momentu ze słowami: "O mamo otrzyj oczy, z uśmiechem do mnie mów, ta krew, co z piersi broczy, ta krew, to za nasz Lwów”.
I widzę tłumy podnoszące się na znak szacunku dla słów Komendanta, że Polska znów będzie żyła.
Marzyłem, w tym czasie, by móc zobaczyć Cmentarz Orląt Lwowskich, by zobaczyć Lwów. Wydawało mi się to wtedy nierealne, ale wiara była mocniejsza.
Kilka lat temu Opatrzność Boża sprawiła, że znalazłem się, już jako kapłan, w autokarze pierwszej po wojnie pielgrzymki (8 autokarów) do Lwowa, Rudek - miejsce pochówku rodziny Fredrów - i do Mościsk. Byłem świadkiem wydarzenia jedynego w swoim rodzaju. Oto po raz pierwszy po wielu, wielu latach zabrzmiał w katedrze lwowskiej hymn: "Boże coś Polskę zabrzmiały pieśni legionowe. W Mościskach ludzie witali nas chlebem, i solą. Pierwszy raz odważono się tam otworzyć główne drzwi świątyni (dotąd zamknięte) a po uroczystej mszy świętej rozległ się śpiew porywający serca i wyciskający łzy: "O Panie, któryś jest na niebie, wyciągnij sprawiedliwą dłoń”.
I raz jeszcze sięgam myślą do plakatu, który wczoraj wyciągnąłem jak relikwię. Widnieje na nim taki cytat: "Z ich trudu i znoju Polska powstała, by żyć".
Drodzy bracia i siostry!
To przecież z waszego trudu i znoju, drodzy żołnierze, Polska powstała, by żyć. Gromadzimy się dziś wokół ołtarza eucharystycznego, by przede wszystkim Bogu dziękować, że spełniły się słowa dzisiejszego Psalmu: "Bądź dla mnie skałą i twierdzą, która ocala. Ty bowiem jesteś moją skałą i twierdzą. Kieruj mną i prowadź przez wzgląd na swe Imię”.
Kieruj Panie mym sercem, które może w tej chwili, jak w mickiewiczowskiej epopei przenosi się "do tych łąk zielonych nad szerokim Niemnem rozciągnionych", może na wołkowyską ziemię, tak bliską sercu wielu z Was.
Od chwili połączenia szwadronów, które weszły w skład Pułku 3 Strzelców Konnych mija dziś 71 lat. Galopujemy myślą przez miejsca naznaczone podkowami wspaniałych rumaków - nieodłącznych towarzyszy żołnierskiego życia kawalerzysty. Wołkowyska ziemia - z której, jak wspomina pan rotmistrz Ławrynowicz, wyjeżdżali konno bronić Granic Ojczyzny to symbol patriotyzmu żołnierza polskiego. Z tego garnizonu wyruszył bronić Ojczyzny wraz z innymi mjr Henryk Dobrzański "Hubal”. Z tego garnizonu w roku 1919 wyruszyła pomoc, by wesprzeć walkę kawalerii o zdobycie Wilna i złożyć Wilno Komendantowi. Zawsze 27 kwietnia na placu apelowym odprawiana była uroczysta msza święta, dostępna dla mieszkańców Wołkowska i okolic.
Rozpoczyna się wojna, kampania wrześniowa. 3 września transportem kolejowym Pułk 3 Strzelców Konnych wyrusza w rejon Augustowa i Suwałk. Wędrujemy myślą, może z drżącym sercem do tych miejsc wydarzeń: Łomża, Czerwony Bór bombardowanie, ginie pierwszy żołnierz pułku, strzelec Oliwa. Potem 3 PSK obsadza Grodzisk, Dzwonek i Czerwin. 8 września pułk przeszedł chrzest bojowy.
Do niebieskich pułków kawalerii odchodzą następni. Pułk 3 walczy mężnie. Wspominamy rejon miasta Tyszki, Truszki, wspominamy Radogoszcz Śniadowo, Olszewo, Hodyszewo - tyle, tyle miejsc... Wreszcie Kock - 3 PSK schodzi z pola bitwy jako ostatni, bo 12 października 1939 roku.
Matko Boża Kodeńska dzięki Ci za opiekę nad nami, nad naszym pułkiem 3.
Maryjo-której wizerunek przetrwał do naszych czasów na sztandarze pułku - i dziś usłysz nasze głosy: "Bogarodzico Dziewico, usłysz nas Matko Boga, usłysz nas”!
To Ojców naszych krew...
Dziś już krwi wylewać nie trzeba, ale nadal żywe być muszą w narodzie słowa modlitwy Stanisława Wyspiańskiego: "Daj nam poczucie siły i Polskę daj nam żywą". Niech więc zstąpi Duch w harcerskie serca ludzi młodych, niech nadal żyje tradycja Pułku 3 Strzelców Konnych. Niech ten mundur kawaleryjski i barwy pułkowe jednoczą dziś młodych w służbie Bogu, Polsce i Bliźnim. Niech zapałają nas do wytrwałej pracy nad sobą, do walki z własnymi słabościami, wadami.
Pani Kodeńska błogosław wszystkim naszym zamiarom i wysiłkom. A jeśli Bóg pozwoli może i my młodzi będziemy kiedyś mogli stanąć w zadumie na wołkowyskiej ziemi... Amen.
Ks. pwd. Władysław Maciej Kozicki